Jeszcze kilka lat temu nikt nie wiedział co kryje się pod magicznym pojęciem „social media”, dziś na to hasło większość osób pomyśli Facebook. Co z mediami społecznościowymi stanie się jutro, trudno powiedzieć. Możemy być jednak pewni, że stały się one codziennością dla każdego marketingowca – również tego odpowiadającego za budowanie wizerunku pracodawcy.

Nie ma tygodnia, aby przez polskie media lub konferencje tematyczne nie przewinęła się dyskusja czy, jak i kto powinien wykorzystywać media społecznościowe w działaniach marketingowych, również na rynku rekrutacyjnym. Nie jest to szczególnie dziwne, bowiem przed zaangażowaniem się w social media konieczna jest odpowiedź na te i wiele innych pytań. Aby jednak dobrze zrozumieć media społecznościowe trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co kryje się pod tym pojęciem.

Nie samym Facebookiem człowiek żyje 

Social media bardzo często utożsamiamy z Facebookiem (FB), tymczasem pojęcie to powstało zanim FB stał się najpopularniejszym serwisem społecznościowym na świecie. Z mediami społecznościowymi mieliśmy do czynienia od momentu kiedy w Internecie zaczęły pojawiać się czaty, blogi czy filmy video. Pojęcie zawiera w sobie również mikroblogi (Twitter, Blip), kanały RSS, podcasty oraz wiele innych narzędzi. Już sama ich liczba pokazuje, że mamy do czynienia z „erą social media”.

Z punktu widzenia chęci pozycjonowania marki pracodawcy są to bardzo istotne,

często wzajemnie przenikające się, kanały komunikacji z rynkiem pracy. Dlaczego? Posłużmy się jednym przykładem. Kilka lat temu studenci chcący spotkać się z pracodawcami mogli to uczynić jedynie podczas tradycyjnych tragów pracy czy wydarzeń organizowanych na uczelniach. Internet zmienił tę sytuację. Na popularności zaczęły zyskiwać wirtualne targi pracy organizowane przez portale GazetaPraca.pl czy Pracuj.pl. W minionym roku na naszych oczach dokonała się kolejna zmiana – firmy Monsterpolska, a chwilę później Grupa Pracuj przygotowały je w wersji 3D. Targi pracy organizowane w Internecie pozwalają kandydatom, bez względu na miejsce, w którym się znajdują, spotkać się z przedstawicielami firm i zapoznać z ich ofertą. Dzięki pozornej anonimowości, którą daje Internet umożliwiają wszystkim, również tym nieśmiałym, kontakt z  pracodawcą i w trakcie czatów zadanie nurtujących pytań. Wszystko to bez wychodzenia z domu czy akademika. Obie strony oszczędzają czas i pieniądze.
Z punktu widzenia pracodawców szokujące jest to, iż czasem pojawiają się opinie takie jak te zawarte w Top Employer Web Benchmark 2011, że paradoksalnie studenci i absolwenci nie chcą mieć kontaktu z pracodawcami w portalach społecznościowych typu Facebook. Oczywiście chcą „spotykać” się z firmami na LinkedIn, GoldenLine czy Profeo, jednak uważają, że FB nie jest właściwym miejscem do takich zawodowych spotkań. Drogi Czytelniku, nie daj się zwieść – wejdź na Facebooka i sprawdź sam ilu „znajomych” mają Fan Page popularnych marek pracodawców takich jak „Ernst & Young Polska”, „Ludzie z Marsa” (profil firmy Mars) czy studenckich konkursów takich jak „Grasz o staż”.
To prawda, Snickers’a czy M&M’sy lubi znacznie więcej użytkowników. Musisz jednak pamiętać, że marki pracodawcy nie można bezpośrednio porównywać z markami konsumenckimi. Jeśli jednak chcesz to zrobić – zastanów się, czy określona liczba fanów pracodawcy oznaczająca, że tyle właśnie osób chce wiedzieć jak pracuje się w danej firmie, a co za tym idzie potencjalnie firma ta leży w kręgu zainteresowań kandydata, rzeczywiście wypada blado w porównaniu z tymi, którzy chcą kupić dany produkt? Jeśli to Ci nie wystarcza sięgnij po badania przeprowadzone z myślą o pracodawcach przez Grupę Pracuj (Kampus) czy Universum (np. Communicating with Talents) – znajdziesz tam wiele odpowiedzi rozwiewających wątpliwości czy powinieneś zaangażować się w social media i czy np. FB może być jednym z kanałów komunikacji. Ludzie chcą przyjaźnić się z markami i chcą być z nimi w stałym kontakcie. Tą przyjaźń i stały kontakt zapewnia między innymi Facebook, czy już bardziej biznesowo – GoldenLine lub Profeo. To, czego każdy użytkownik chce w mediach społecznościowych uniknąć, to toporny komunikat przepuszczony przez PR-ową maszynkę i o tym musisz bezwzględnie pamiętać.

Chcesz być wiarygodny – postaw na spontaniczność 

Decydując się na zaangażowanie w social media musisz pamiętać, że nie możesz po prostu dublować swojej internetowej strony Kariera. W przypadku FB – Fan Page to miejsce, w którym codziennie musisz prowadzić, zarówno żartobliwe, jak też czasem trudne, dyskusje dotyczące działania organizacji. Jeśli zdecydujesz się na GoldenLine czy Profeo użytkownik nie będzie szukał w nich takich samych komunikatów jak na Twojej stronie www. Oczywiście musisz zamieścić informacje pozycjonujące Twoją markę, zawierające Employee Value Propositon. Jednak to, czego użytkownicy od Ciebie oczekują, to konkretne przykłady z życia firmy i interakcji z użytkownikami. Firmowy blog dotyczący kariery, również zaliczający się do kategorii social media to nie propagandowa tuba, lecz miejsce, w którym możemy pokazać firmę oczami pracowników, z przymrużeniem oka, opisując nie tylko to, co my jako marketingowcy, PR-owcy czy HR-owcy uważamy za istotne, lecz to, co tak naprawdę chcą powiedzieć o firmie sami pracownicy. Najczęściej to oni najlepiej czują jaki komunikat chcą otrzymać od pracodawcy, gdyż zwykle są, byli lub lada chwila staną się aktywnymi graczami na rynku rekrutacyjnym.

Chcesz odnieść sukces?
Dobierz kanał komunikacji, przygotuj harmonogram i zaangażuj słuchaczy poprzez zaangażowanie pracowników

Ostatnie kilkanaście miesięcy to czas gwałtownego zachłyśnięcia się Facebookiem. Każdy chce tam być, każdy chce w szybki sposób zgromadzić możliwie dużo fanów i praktycznie każdy uważa to za jedynie słuszne miejsce pozycjonowania swojej marki w social media – bez względu na to czy promuje produkt czy markę pracodawcy. Tymczasem jedna z pierwszych zasad właściwego budowania obecności marki w mediach społecznościowych to zasada – sprawdź. To swoisty audyt komunikacyjny. Sprawdzamy nie tylko to, co i kto o nas mówi, ale przede wszystkim gdzie to robi. Może okazać się, że FB nie jest jedynym właściwym miejscem do kontaktów z kandydatami. W trakcie audytu weryfikujemy z jakich mediów i w jaki sposób korzysta nasza grupa docelowa, aby właśnie tam się z nią spotkać. Kolejny etap to odpowiedź na pytanie jakie cele chcemy osiągnąć poprzez zaangażowanie w social media. Następnie powinniśmy przystąpić do opracowania harmonogramu. Musimy odpowiedzieć sobie na pytania – co ma się dziać na naszym profilu przez najbliższe 12 miesięcy, jaką tematykę będziemy poruszać, jakie zdjęcia oraz video będziemy publikować, a także jakie inicjatywy pobudzające i angażujące użytkowników chcemy zrealizować.
Prawdziwym kluczem do sukcesu w mediach społecznościowych jest zaangażowanie pracowników. Niech np. pisząc bloga staną się naszymi „rzecznikami prasowymi”. Jeżdżąc na tradycyjne targi pracy firmy na swoich stoiskach wystawienniczych, reprezentowane są zwykle przez osobę z działu personalnego oraz osoby z działów biznesowych, które poszukują studentów i absolwentów. Bardzo często spotkamy tam również stażystów lub osoby, które właśnie ten staż ukończyły i związały się z pracodawcą na stałe. Dlaczego zatem nie przenieść tego sprawdzonego mechanizmu do wirtualnej rzeczywistości?

Pamiętaj – czy tego chcesz, czy nie, już jesteś w social media

Bez względu na to, czy posiadasz już profil poświęcony swojej marce w social media, pamiętaj, iż tak naprawdę funkcjonujesz już w wirtualnej rzeczywistości. Ludzie rozmawiają o Tobie jako pracodawcy dzieląc się opiniami o tym, jak się u Ciebie pracuje, dlaczego warto (lub nie) złożyć do Ciebie aplikację oraz na jakie wynagrodzenie można liczyć na poszczególnych stanowiskach. Nie wierzysz? Wejdź na dowolne forum poświęcone pracy np. na portalu Gazeta.pl, wpisz nazwę swojej firmy i poświęć czas na lekturę postów, które pojawią się w wynikach wyszukiwarki. Od Ciebie zależy czy zdecydujesz się na dialog czy pozwolisz użytkownikom na często krzywdzący Cię monolog. Którą drogą decydujesz się więc podążyć?
Post scriptum. Powyższy artykuł, za sprawą bezpośredniej formy zwracania się do Czytelnika, może wydać się nieco szokujący. Został on jednak napisany językiem nowej, wirtualnej rzeczywistości – Web 2.0. W mediach społecznościowych nie ma bowiem sformułowań Pan, Pani – wszyscy jesteśmy na „ty”, zwracamy się do siebie bezpośrednio. Pamiętaj o tej zasadzie zaczynając swoją przygodę z social media. Powodzenia!
Piotr Ruszowski,
Ekspert ds. budowania wizerunku pracodawcy,
Marketing & PR Manager,
Mondial Assistance